Do dwóch razy sztuka
“Zły” Tyrmanda jest książką, której nie przeczytałam za pierwszym podejściem . Jakieś 10 lat temu zaczęłam czytać i po 100 stronach odpuściłam. Być może nie był to odpowiedni czas. Po latach sięgnęłam po powieść z ogromną chęcią i tym razem się nie rozczarowałam.
„Zły” to powieść wielowątkowa. Łączy w sobie elementy kryminału, romansu, tragedii. Rozgrywa się w powojennej Warszawie i ma bardzo wartką akcję. Możemy tutaj odnaleźć różne grupy społeczne i zawodowe. Poznajemy między innymi środowisko dziennikarzy, robotników, chuliganów i warszawskich cwaniaczków. Jest to również podróż po różnych miejscach Warszawy, ze szczegółowym opisem tych miejsc. Odwiedzamy między innymi ruiny Śródmieścia, Wolę, Torwar, Siekierki i wiele innych. Z łatwością wczuwamy się w klimat tamtejszych kamienic, hali targowej, barów mlecznych i przestępczych spelunek.
Jeden czy wielu bohaterów?
Trudno wskazać głównego bohatera, ale jedną z ważniejszych postaci jest Zły, który walczy z warszawskim półświatkiem. Pojawia się w najbardziej nieoczekiwanych momentach i ratuje z opresji zwykłych mieszkańców stolicy. Tam gdzie dzieje się im krzywda, pojawia się on i chuligani zwykle kończą w bardzo złym stanie fizycznym. Milicja zaczyna się interesować tym samozwańczym Zorro, ponieważ skutki jego działania bywają czasami tragiczne. Poza milicją swój pościg za Złym zaczyna podziemny światek Warszawy z Filipem Merynosem na czele. Poznajemy siatkę podziemnego półświatka Warszawy, poznajemy zasady jej działania i zależności między jej członkami. Czasem jesteśmy świadkami brutalnych porachunków, malwersacji finansowych i różnych cwaniackich zachowań.
Równocześnie z wątkiem kryminalnym toczy się wątek miłosny. W centrum tych wydarzeń jest Marta Majewska. Jej wdzięk i czarujący uśmiech zdobywają serca najbardziej zatwardziałych kawalerów stolicy. Jednak największa historia miłosna rozgrywa się pomiędzy nią, doktorem Witoldem Halskim i Olimpią Szuwar.
Podróż do PRLowskiej Warszawy
Widzimy, że życie w powojennej Warszawie, która podnosi się z ogromnego upadku nie jest łatwe. Żeby przeżyć, czasem trzeba się nieźle nakombinować. Trzeba znaleźć sojuszników w trudnych czasach. Tyrmand z przymrużeniem oka pokazuje wady PRLowskiej Polski. Książka napisana jest świetnym językiem, czasem wprowadzana jest gwara warszawska, co jeszcze bardziej oddaje klimat tamtejszych czasów. Opisy miejsc momentami być może są trochę przydługawe, jednak dla kogoś kto pamięta tamtą Warszawę może to być wspaniały powrót do przeszłości. Z kolei dla kogoś kto chciałby pospacerować po uliczkach Warszawy z lat 50, opisy są tak dokładne, że możemy się poczuć jakbyśmy tam naprawdę byli.
Streszczenie wszystkich wątków powieści zabrałoby przyjemność jej czytania. Dlatego warto wybrać się w podróż po powojennej Warszawie, do czego serdecznie zachęcam.
Cudownie, że przypominasz o tej książce. Czasem bywa tak, że sięgamy po lekturę w nieodpowiednim momencie i odkładamy z poczuciem winy, że nie zaiskrzyło. Ale co się odwlecze, to…, więc warto dać książkom drugą szansę. A tak na marginesie, świetna okładka. Pozdrawiam 🙂
Jeszcze kilka takich książek mam w zanadrzu. Czekają na swoją kolej :). Pozdrawiam serdecznie 🙂
Właśnie jestem w trakcie słuchania audiobooka. Po kilku godzinach chciałam odpuścić, jednak im dalej tym ciekawiej. ?
Nie odpuszczaj, są momenty przydługawe, ale one “robią” cały klimat książki. Ja czytałam i słuchałam i chyba nawet lepiej mi się słuchało :).
Czytając “Złego” byłem pod ogromnym wrażeniem. Tyrmand umożliwił mi podróż po powojennej stolicy, świetnie odtworzył klimat Warszawy odbudowywanej zarówno w wymiarze architektonicznym, jak i społecznym. Świetna lektura 🙂
Zgadzam się :). Też czułam się jakbym była w Warszawie tamtych czasów 🙂